I sleep maybe five, six hours a day-night cycle. The rest time I dream. Sleep, dream, meditate. Repeat.Siadłem do klawiatury z niewielką na to ochotą. Why? Może z nadzieją na to, że coś popłynie a może znudziło mnie czytanie komiksu wygrzebanego z szafy, który próboje sprzedać to make ends meet. Najprawdopodobniej coś pomiędzy tymi dwoma ze szczyptą kilku innych rzeczy. Niuansy i meandry, które nigdy nie mają końca. Otwierasz jedne drzwi z pięciu możliwych a tam pięć kolejnych. Jak w grze Wiedźmin. Jeden niuans goni drugą meandrę and the truth is somewhere in between. That damn truth. Wszyscy zawsze jej szukali ale nikt jej jeszcze nie znalazł. Szaman gada mi przez telefon wieczorem- szukanie prawdy jest skazane na porażkę, dobranoc kolego. O jaką prawdę się tutaj rozchodzi? Tą o naturę rzeczy we wszechświecie lub innymi słowy dlaczego żabka była otwarta dziś do dwudziestej zamiast do dziewiętnastej i zdążyłem na kilka minut przed jej zamknięciem ale mimo tego cudu i tak nie mieli mleczka kokosowego więc zamiast chilli con carne była dziś pizza z mrożonki na kolację. Albo jeszcze inaczej -dlaczego grzyby tańczą z bakteriami w naszych jelitach? Może właśnie szukają prawdy o nas, who the hell knows my friend? Ha.ha. Pozwoliłem łapkom samym stukać w klawisze a reszta ciała poszła do kuchni po ostatni kawałek pizzy ale już zmierzam do sedna tej wypowiedzi.
Don't go anywhere. I napisz mi w komentarzu jak spędziła(e)ś dzisiejsze Boskie Ciałko?
Bo ja tak jak właśnie widzisz czytając to. Tak spędziłem również my life.
Baśka, polubiłaś już English language dzięki mnie? Czy nie do końca? Widzisz mi ten język trochę ucieka. Za mało korpo było ostatnio albo za mało książek w tym języku. Tonight komiks po angielsku o Cobaine przyszedł mi z pomocną dłonią. A helping hand always welcome. Pisząc to słyszę z głośników 'Nie pytaj jej o nic, nie odpowie ci'. Z wielkimi oporami puściłem sobie Lady Pank na chwilę pragnąc poczuć się jak dziesięcioletni konradek odwracający kasetę w Grundigu. Side A into side B. 'Mamo , mogę posłuchać jeszcze raz?' Pewnych rzeczy jakoś nie sposób zapomnieć. Nie wymazały je nawet 'the gallons of rubbing alcohol flowing through the streets or your veins'. Rok był nineteen eighty-three. Według mojego skromnego zdania Orwellowski nineteen eighty- four przyszedł w maju (moja droga Maju) two thousand twenty-five. Kara śmierci przez tortury za dotknięcie jednego muchomora czerwonego w lesie. Kurła, nie mogę. Śmieję się jak to klepię. Tak wyolbrzymiam, szokuję i jadę po bandzie. Tak zostałem ukształtowany przez hałas tego świata. Wanting people to listen, you can't just tap them gently on the shoulder anymore. You have to hit them with a sledgehammer, and then you'll notice you've got their strict attention. Z karą za grzybki jest trochę lżej ale niewiele. Wróciliśmy do palenie czarownic na stosie. Prawda tutaj jest taka, że straszą cię dziś milionem kary lub dwudziestoma latami odsiadki. Seriously? Za parę grzybków? Tej jesieni będę uciekał przez las z koszem pełnych smakołyków goniony przez sztuczną policję bez inteligencji. Żarty się skończyły. System się wkurwił bo ludzkość się obudziła i zapragnęła zdrowia. Ale tak jak piszę. To się po prostu nie dzieje. Poza tym system to my sami.
00:00 Zanim mi się mój system przegrzeje od nadmiaru wątków zapytam jeszcze raz, jak będzie z tym angielskim Baśka?
01:01 Ten wpis dedykuje Tobie.
Tak na serio to rzecz o którą chcę Ciebie zapytać jest taka. Dlaczego jesteś totalnie na nie na swoją dziesięciodniową wycieczkę na górę Vipassana? Bo jest znacznie wyższa od Babiej Góry? Czy to nałóg patrzenia w telefonik nie chce puścić? Czy długi czas bez gęgania jest nie do wyobrażenia? Czy to sprawy zawodowe czy jeszcze jakieś inne życiowe meandry? What is it? Vipassana by Ci pomogła ze wszystkim, przynajmniej na jakiś czas bo właśnie główna nauka jaka płynie z tej buddyjskiej szkoły mówi 'tutaj nie ma nic stałego'. Chyba zapomnieli o podatkach i wysokich karach za zbieranie muchomorów ale mniejsza o drobiazgi i małe nieistotne niuanse. I know what you're thinking. Podatki są 'pewne' ale rzadziej 'stałe'. Jest jeszcze czekająca na nas death. Równie pewna co niestałe podatki.
02:02 Widzisz, ja sam ostatnio gęgam do ludzi bez końca a najczęściej robię to z ustami przy telefonie.
03:03 Czy nas serio pojebało? Spędzamy nasze życia patrząc się non stop w elektroniczne pudełeczka.
07:07 all you people do all day is stare into a phone
04:04 Dla mnie to jest nie do pojęcia.
05:05 A sam tak robię.
06:06 Wracam do komiksu. Teraz to opublikuję a poźniej poddam redakcji ,korekcie i dopiszę kilka słów.
07:07 Because I always liked to do things my own way.
08:08 Myślę, że nie pogniewasz się Basiu , jak ten tekst zadedykuję również Królowej Lasu, która pomogła mi to napisać a także na nowo stać się człowiekiem.
Poranny update.
To co się odwaliło minionej nocy to jest mistrzostwo wszechświata. Siadłem na chwilę w mini ceremonii rapé z intencją o jakiś kolorowy sen. W nieźle posprzątanym strychu zacząłem przysypiać pomiędzy krzątaniem się między kuchnią a komputerem. Było chyba koło północy jak wyłączyłem bachowskie rzępolenie , zrzuciłem na szybko szmatki z siebie i przykryłem się kocem. Jak zamknąłem powieki nawiedziły mnie demony o mocach, których nie miałem pojęcia, że we mnie istnieją. Weszły w trzech moich znajomych, z tą czwartą osobą się nie znam osobiście. Te trzy osoby myślę, że czytają ten wpis. To czego doświadczyłem we własnym salonie z tymi dwoma siostrzyczkami i dwoma braciszkami było naprawdę mocno popierdolone. Znów miałem kilka lat i bałem się zejść z łóżka do toalety żeby mnie po drodze zło nie dopadło. Stałem z walącym sercem nad muszlą klozetową modląc się żeby żaden nieznajomy dźwięk nie doszedł do mnie z salonu. Może to zło tam siedzi dalej , uśmiechając się czeka aż wrócę? Jedna z tych dwóch kobiet ze snu przytuliła mnie tak czule, że rozpłynąłem się dosłownie w miłości. Maybe devil does come to you in the angel's clothes and the other way around? Lub może wolałbym tak jak było w piosence 'Jadę czterej jeźdźcy jadą.."
Po powrocie do łóżka bałem się zamknąć powieki żeby ten koszmar nie wrócił. Tak jak na początku marca mój brat bał się też je zamknąć żeby obraz wiszącej żony na schodach...well you know, nie wrócił do niego. W moim przypadku to był tylko nocny koszmar. W jego niekoniecznie. I taka ze mnie oaza spokoju. Masz być spokojny wśród najcięższych burz. Amanita Muscaria - uwielbiam trud latania. Again,the lady who shines white light gave me not what I wanted but what I needed. In darkness we grow. That much I know is true.
PS : PS Na Vipassanie prędko nie zobaczą ani Ciebie ani mnie. Mam zakaz pojawiania się tam do Grudnia 2026. Mało mnie już zdziwi oprócz kolejnego powalonego snu z wnętrza mordoru.
Jeszcze nie mogę się rozstać z tym wpisem. Zawsze jest coś do poprawienia i do dopisania. Za ostatnie pomnożone bitcoiny kupiłem cztery jabłka. Mam jeszcze inne crypto which I call 'the sleeping dragon'. The time to spend it comes later. Tymczasem jadę dalej w stronę 'nie wiem'. I'm a free human being. Te wszystkie substancje, rośliny nauczyciele. Trochę tego przetrawiłem i przeprocesowałem. Wszystko po to żeby dogrzebać się do własnej esencji. Nie wiem, na którym przystanku jestem aktualnie ale jestem na dobrej drodze. Gongi od Wszechświata ustały i nie walą bezlitośnie po mordzie. Let me remind you. In darkness we grow. Fasting & LSD , they call me. Łatwiej jest połknąć mały papierek niż żyć o wodzie kilka dni. Poza tym nie mam ochoty bardziej chudnąć. Gdzie jest kwas i grzyby na tej liście a gdzie jest alko? To , że ganja jest wyżej od benzosów jest dla mnie zaskakujące. Accept it, i tak tego już nie używam. Kiedyś uwiodło ale dziś to straciło dla mnie swój urok.

Zjedz mikrodawkę Amanity i uspokój się a wszystko do Ciebie przyjdzie. I'll shut up now.
Till the next one...