There's a drumming noise inside my head, that starts when you're around, I swear that you could hear itIt makes such an almighty sound.
Odpłynęło już ze mnie większość negatywnych uczuć takich jak zazdrość, bezsilność, hate zatem pogrzebmy trochę po powierzchni myśli, w środku nocy. Miałem ciekawą rozmowę z dyrektorem fabryki. Trwała około 30 minut. Staraliśmy sobie nawzajem nie przerywać, choć często gotowałem się w środku żeby do czegoś się odnieść podczas jego dłuższych wypowiedzi. Moje ego zostało też połechtane ale choć to jest w cholerę mądry człek (powtórzę , po kimś - który odrobił lekcję życiową) to uznałem to za szczerość z jego strony a nie cokolwiek innego. Zagrałem z nim w otwarte karty. Jeśli nie zdążył jeszcze po mnie tego zauważyć to ja mam w pi..ie robotę, na którą mnie tu zatrudniono, płacę nią tylko rachunki i zachcianki i nie interesuje mnie tu nic, oprócz ludzi, którzy tu pracują ze mną. On bad days laptok ląduje prawie na ścianie , on better days jeszcze to jakoś idzie. Z szacunku do rozmówcy cierpliwie zniosłem wykład pod tytułem the triangle of engaged, responsible , i nawet teraz nie pamiętam co było trzecie , może driven? ale chyba nie.
Teraz jak o tym myślę to mam ochotę ściąć przykład wzorowego pracownika zdaniem: none are more hopelessly enslaved than those who believe that they are free. I chociaż ciężko naszego bossa przegadać to chodzi bardziej żeby tobie nie zatykało ceremonialne kakao co 10 minut podczas takiej rozmowy. Ja go w tym momencie ścinam ,przegaduje i ripostuje. Coś czego raczej nigdy nie przeczyta choć mógłbym mu wysłać tego linka ale jakoś nie mam ochoty. Milczenie jest złotem. Co do patriotyzmu Panie Dyrektorze to powtórzę za Oscarem Wildem. Patriotism is the virtue of the vicious. Trzeba zbierać się na poranna wizytę u dentysty, później jeszcze podkoloruje ten tekst.
Z całkiem innej beczki to postanowiłem wziąć sobie do serca zdanie, a bardziej przykazanie „Traktuj innych lepiej niż siebie samego”. To raczej trudna sztuka lub wyższy poziom świadomości. Choć , jak śpiewał Krzysiu Zalewski „choc w mojej sypialni od dawna nie był nikt” nie będę więcej leżał na łóżku obok kogoś myśląc o kimś innym. A przynajmniej nie w obecnym czasie. Oboje się z tym źle czujemy-no shit sherlock!
Aho.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz