00:00
Less is so much more. Jestem dopiero pięć tygodni poza matrixem a już na rachunki i jedzenie zaczyna brakować. Moja rok temu otwarta firma nie poszybowała w przestworza tylko w drugą stronę. Zamknąłem ale z ostatnią pańszczyzną nie chcieli odpuścić. Chodzę po biedrze i porównuje ceny produktów, wcześniej wrzucałem na szybko co chciałem i biegłem wydawać kolejne pieniądze. What came down, should and will go up.
01:01
Systemik się już nie pierdoli w tańcu z ludźmi. Straciłem prawie 30 pln tylko wpłacając własne pieniądze na własne konto. Gotują 8 miliardów żabek na całego. Things you own end up owning you.
Inne umysły, architekci Nowoczesnego Świata. Gdzie jesteście moje robaczki? Tu trzeba zrobić porządek i zostawić światło dla przyszłych pokoleń.
02:02
Krakowski Galerio-Dworzec. Chwilę stoję na schodach i patrzę się oniemiały na tłum tańczących energii. Mój muchomorek się chyba nie dogotował.
03:03
Just stay calm, go with the flow and follow your intuitiuon. Should be easy after some time. Lub tak jak uczyli na Vipasanie : just observe.
04:04
Proszę bileciki do kontroli. Dlaczego, odkąd odnowiłem bilet sprawdzacie go tak wnikliwie? Konduktorka tłumaczy i na koniec wypowiada zdanie "My niczego nie widzimy".
05:05
Całe szczęście dla was.
06:06
Jestem od czwartej rano na nogach, osiem godzin w temperaturze dwanaście-trzynaście stopni. Wieczorem w galerii mignęła mi koszulka kelnera z napisem przystań i odpocznij.
07:07
W krótkim czasie wypiłem kilka litrów kombuczy z dodatkiem ambrozji z amanity, której zapomniałem ususzyć. Smaczne to nie było ale brzuch mnie nie zabolał ani razu. To tak jakbym zjadł około ośmiu surowych kapeluszy w trzy dni. Chyba żyję w symbiozie z prezencikami znalezionymi pod choinką.
08:08
Starsza kobita ze sporą nadwagą, pyta mnie pod biedrą czy nie jadę czasem do Swoszowic bo ona ma problemy z chodzeniem. W drodze cierpliwie wysłuchuję jej historii o zostawionej skarpetce w sklepie i jej rozlicznych dolegliwościach. Łapię ją nawet przez moment za rękę i coś do niej mówię. Babina na pograniczu łez. Człowiek w każdym wieku potrzebuje wysłuchania i trochę czułości. Godzinę później przy generalnych porządkach w domu nie mogę znaleźć skarpetki do pary. Te dziwne synchroniczności.
09:09
Nie, nie wziąłem jej numeru ;)
10:10
W swoim rozpasaniu zachciało mi się opierdalać za małą fortunę to teraz zapierdalam za grosze around the clock. Lekcyjka pokory zawsze w cenie.
11:11
Naga dwudziestoparolatka pochodząca z Syberii prosi żebym następnym razem przyniósł jej kilka kapeluszy bo ma po nich piękne sny. Mało mam i ci nie przyniosę. Kup sobie online póki system wszystkich sklepików z nimi nie pozamykał. A następnego razu nie będzie.
12:12
Jest tu niedaleko pusty sklepik z szyldem nienasycenie. To o mnie.
13:13
Codziennie po kilkadziesiąt razy słyszę "how much" i ''po ile?''. Zaczyna mnie to irytować.
14:14
Idąc na pociąg zapatrzyłem się chwilę na dziewczynę w hinduskich szmatkach pięknie ,z gracją i wdziękiem stawiającą swoje kroki. Uświadomiło mi to, że chyba wszystko o człowieku jest w jaki sposób chodzi.
15:15
Do ciebie
16:16
Po niebie
17:17
Szłam
18:18
Jej numeru też nie wziąłem.
19:19
Może faktycznie za Adamem stała jakaś lampa. Czemu nie widzę aur innych ludzi tylko raz widziałem jego?
20:20
To pisanie, służy mi po to żebym psychicznie zniósł co mi przyszło w życiu robić. Sprzątając w londyńskich restauracjach po nocach też odlatywałem. Mental self defense.
21:21
Leżę po sasce z dziewczyną na łóżku. Wygląda jakby myła sobie ręce nad moją klatką piersiową. Mówi do siebie: Kurwa, jak mi dobrze. Jak często to można brać?
22:00
Kurwa
23:00
Ale Beka
00:00
Biedny ja nareszcie zrozumiałem bogatego siebie i na odwrót.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz